Złodzieje drżą przed listonoszem! Udaremnił już kilka kradzieży
Wtorek 22 października rano, centrum Kalisza. Listonosz Michał Baszczyński z torbą pełną przesyłek idzie doręczyć kolejny list. Nagle powietrze na ul. Śródmiejskiej rozdziera dramatyczny krzyk kobiety: „Łapać złodzieja!”. Pan Michał widzi, jak z pobliskiego sklepu wybiega mężczyzna z kartonem w rękach, a za nim dwie ekspedientki. Bez wahania rusza w pościg za złodziejem.
- Nie zastanawiając się ani chwili, ruszyłem biegiem za tym mężczyzną – opowiada dzielny listonosz. Niestety, jak dodaje, przechodzący ulicą ludzie nie reagowali na okrzyki pań ze sklepu i większość z nich po prostu schodziła z drogi złodziejowi. Rabuś nie wiedział jednak, że ścigający go listonosz jest też… trenerem piłki nożnej.
- Po kilkudziesięciu metrach pościgu udało mi się dobiec na tyle blisko do mężczyzny, że ten rzucił towar na ulicę. Zebrałem więc wszystko i wróciłem oddać do sklepu – relacjonuje Michał Baszczyński.
Za skuteczne odzyskanie produktów pan Michał dostał najpierw podziękowania od pań ze sklepu, a na drugi dzień również od prezesa PSS Społem. Podkreśla jednak, że nie zrobił tego dla poklasku.
- Jestem człowiekiem, który nie może patrzeć na ludzką krzywdę. Zawsze będę reagował na takie sytuacje, bo uważam, że praca listonosza wiąże się nierozerwalnie ze służbą społeczeństwu – zaznacza pan Michał.
Jak się okazuje, to nie jest pierwszy raz, gdy powstrzymał przestępcę. - Już wielokrotnie w moim rejonie udaremniłem kradzież, ostatnio w innym sklepie, gdzie pomogłem pani, która szarpała się ze złodziejem. Zatrzymałem rabusia i odzyskałem skradziony towar – podsumowuje kaliski listonosz.
Jego oddanie dla miejscowej społeczności podziwia pani Wioletta Jabłońska-Matczak, zarządzająca placówką pocztową przy ul. Dworcowej w Kaliszu: - Pan Michał jest bardzo znany i lubiany wśród lokalnej społeczności. Poza pracą w roli listonosza jest również trenerem piłki nożnej i pracuje z dziećmi. Los drugiego człowieka nie jest mu obojętny i zawsze w takich sytuacjach reaguje. Jest gotowy do pomocy.
Pani Wioletta dodaje, że pracujący w kierowanym przez nią urzędzie listonosze często sprawdzają się w trudnych sytuacjach i pomogli już wielu osobom.
- Uratowanie życia czy pomoc emerytce, która złamała biodro, udaremnienie kradzieży…To tylko niektóre przykłady człowieczeństwa listonoszy z UP Kalisz 2, listonoszy przez duże „L”. Jestem bardzo dumna z mojej załogi. Pracuję z nimi 25 lat. Poczta Polska opiera się właśnie na takich ludziach – podkreśla Wioletta Jabłońska-Matczak.