Poczta Polska gotowa do obsługi korespondencji sądowej
Poczta Polska jest gotowa do podpisania umowy na obsługę polskiego wymiaru sprawiedliwości w najszybszym terminie z punktu widzenia Zamawiającego, czyli Centrum Zakupów dla Sądownictwa. Jak wynika z harmonogramu, umowa może zacząć obowiązywać od 1 marca. Tym samym zakończy się ponad dwuletnia obsługa świadczona na rzecz sądów przez InPost i Polską Grupę Pocztową. – Obywatele bardzo pozytywnie odczują zmianę – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Bezpieczeństwo, rzetelność obsługi i zasięg placówek Poczty Polskiej wpłyną na znacznie wyższy standard świadczonych usług dla wymiaru sprawiedliwości i będą korzystne dla obywateli. Docenia to także konkurent Poczty Polskiej, InPost skoro przedstawił Poczcie Polskiej ofertę dokończenia realizacji kontraktu zawartego z Ministerstwem Sprawiedliwości. Potwierdza to, że InPost posiada problemy związane z realizacją dużych kontraktów. Wyrazem tego, jest także wcześniejsza propozycja InPostu złożona Poczcie Polskiej na dostęp do jej sieci pocztowej. Firma InPost kreując się na wiarygodnego operatora jest absolutnie nieprzygotowana do świadczenia masowych usług pocztowych.
Nie przeszkadza to jedocześnie tej firmie kwestionować zaproponowanych przez Pocztę niższych cen od cen InPostu. Poczta Polska w przetargu sądowym zaproponowała kolejne oszczędności dla budżetu państwa. – Ceny złożone przez Pocztę Polską w ofercie dla Ministerstwa Sprawiedliwości uwzględniają uwarunkowania rynkowo- kosztowe i wynikają z poczucia faktu roli Poczty Polskiej, jako firmy kluczowej dla infrastruktury krytycznej państwa – mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik prasowy Poczty Polskiej.
Poczta Polska pragnie zwrócić uwagę na działania InPostu dotyczące wskazywania w swoich ofertach osób zatrudnionych na niewielkie ułamki etatu po to, by spełnić wymogi dotyczące zatrudnianych na etat, a nie na podstawie umowy zlecenia, czy o dzieło. W poszczególnych ofertach InPostu zatrudnienie na ułamek etatu waha się od 15 tysięcy osób do 55 tysięcy pracowników. – To jest ewidentne żonglowanie danymi – podkreśla Zbigniew Baranowski.